Druga część krakowskiej przygody

31 maja 2022

Drugi dzień zaczął się dosyć wcześnie, ponieważ już o 7 rano jedliśmy śniadanie – wszyscy wstali i punktualnie się stawili w stołówce. Tuż przed 8 już wychodziliśmy na przystanek – tego dnia daliśmy odpocząć p. kierowcy, a poruszaliśmy się komunikacją miejską- dla niektórych z nas była to pierwsza możliwość skorzystania z autobusu miejskiego czy tramwaju. Na szczęście byliśmy bardzo zdyscyplinowani i  nikt po drodze się nie zgubił! Kiedy dotarliśmy do Wieliczki, po krótkim oczekiwaniu na przewodnika, zeszliśmy po 320 schodach na pierwszy poziom. Wędrując wydrążonymi chodnikami, odwiedzaliśmy poszczególne komory, słuchaliśmy opowieści przewodnika. Całej wyprawie towarzyszył Skarbnik – opiekun kopalni. Najbardziej urzekła nas kaplica Św. Kingi, ale byliśmy też pod wrażeniem wielkości maszyn, pracy ludzi i koni. Chociaż sól obecnie wydobywana nie jest to nadal można ją kupić, ponieważ jest pozyskiwana z solanki.   Dlatego też wielu z nas zaopatrzyło się w to białe złoto i ruszyliśmy do Łagiewnik.  Niestety tego dnia pogoda nas nie oszczędzała, bo w sanktuarium złapała nas silna ulewa. Ten kto chciał mógł schronić się w kościele podziwiając piękno tamtego miejsca. Następnym punktem był Kopiec Kościuszki – tutaj też potrzebowaliśmy komunikacji miejskiej, bo zmęczenie i pogoda dały się nam solidnie we znaki. Na miejscu czekała na nas p. Agnieszka Solska – Niewiadomska, która pomimo naszych niewielkich chęci potrafiła nas zainteresować postacią naszego patrona – dzięki temu wiemy, że był to człowiek o wielu talentach! Obowiązkowym punktem było wejście na Kopiec Kościuszki – tutaj niektórym wróciły nawet siły, by szybciej wejść na szczyt, a było warto się wspinać! Chłopacy szukali w panoramie stadionów, a dziewczyny robiły zdjęcia. Zajrzeliśmy tam także do muzeum figur woskowych, gdzie spotkaliśmy postacie ważne dla historii Polski. Zmęczeni, ale zadowoleni wskoczyliśmy na chwilę do schroniska, by udać się na obiadokolację i spacer na starówkę. Tutaj uczniowie mogli się wykazać zdolnościami nawigacyjnymi – Emilka, Weronika czy inni śmiałkowie bez problemu, korzystając z aplikacji, zaprowadzili nas na miejsce. Obowiązkowo odwiedziny w McDonaldzie i zakupy na stoiskach zamknęły nasz intensywny dzień. Pomimo deszczu i rosnącego zmęczenia jeszcze trochę wieczorem znalazło się sił na wspólne pogaduchy czy grę w dooble. A co było dalej to już w następnej części 😉